poniedziałek, 6 września 2010

Skopje...sepje...

Trudno wydać jednoznaczny osąd o stolicy Macedonii. Miasto odbudowane po trzęsieniach ziemi wydaje się wciąż wielkim, skurzonym placem budowy. Odrębnym jakby bytem jest w tym organizmie dzielnica arabska, z definicji gwarna, żywa i hm...kolorowa. Zasadniczo kolorowa....




Z wyprawy po Bałkanach, Skopje, Macedonia, sierpień 2010

1 komentarz:

  1. No widzisz, nie zwróciłam uwagi na tę naturalną sepię w Skopje... Zdjęcia już podziwiałam z osobna, teraz wyrażam zachwyt nad konceptem...



    Już wyraziłam :D.

    OdpowiedzUsuń