czwartek, 23 października 2014

z miłości do wina...

Kilka dni temu miałam przyjemność wziąć udział w I Ogólnopolskim Festiwalu Win z Kolekcji TiM S.A. Ponieważ w czasie półrocznego pobytu we Francji zapadłam na "winofilię" i to w ciężkiej postaci, wieczór był dla mnie prawdziwą gratką. 
Wystawca proponował przybyłym wina z całej Europy - także z tych mniej rozpoznanych winiarsko krajów jak Austria, Macedonia czy Czechy. Oprócz tego, w kieliszkach znalazły się oczywiście wina z Nowego Świata. Do tego wyśmienite sery (polskie!) i jeszcze bardziej wyśmienita oliwa (toskańska, ach...). Cieszę się, że robiłam notatki (specjalnie przygotowane mini-katalogi okazały się bardzo praktyczne), bo nie sposób było nie zgubić się wśród tylu świetnych win - mimo chętnych do pomocy przewodników. Swoją drogą, nie wiem skąd przeświadczenie, że kobiecie w pierwszej kolejności należy zaproponować wino słodkie. Winiarze, nie myślcie stereotypami płciowymi, nie popełniajcie tego niezrozumiałego błędu.

Zapraszam na fotorelację z tego cudownego, winem płynącego, wieczoru. Nie jest łatwo pogodzić funkcje degustatora i dokumentatora...





























 

















Pierwszy Ogólnopolski Festiwal Win z kolekcji TiM S.A. , 16 października 2014, Hotel Novotel w Katowicach.  

piątek, 1 sierpnia 2014

Podlasia obraz - prawdziwy?

Lipiec 2014, Puszcza Knyszyńska: Surażkowo, Nowa Świdziałówka, Górany, Nietupa, Sanniki, Łużany
































































































Przybyłe z miasta rowerzystki, mimo ogromnego respektu dla tego, co lokalne, Podlasie zdaje się zachwycać tym bardziej, im mniej ulega presji cywilizacji. Otwierają szeroko oczy przy wjeździe do kolejnej wioski, w której czują się jak w skansenie. Czasem tylko na twarzach pojawia się grymas na widok "nowego" - ktoś postanowił zbudować nowy, funkcjonalny dom na miejsce pięknej, starej chaty, kto inny ośmielił się zainstalować na dachu antenę satelitarną. W dodatku, czasem przed domem, zamiast starowinki w chustce, opala się na leżaku dziewczę w bikini. No, jakże to? No przecież nie będę robiła zdjęć pensjonatom czy równo przystrzyżonemu żywopłotowi. Przecież to nie pasuje do mojego obrazu Podlasia!

Fale postępu wydają się tu jednak przychodzić i odchodzić - jak to fale. PKS już nie bardzo ma kogo wozić, resztki popegeerowskiego asfaltu przegrały dawno nierówną walkę z piachem. Przez Podlasie można by dziś przewędrować  szlakiem nieczynnych GS-ów. Na szczęście po wioskach jeździ obwoźny sklepik, współczesny komiwojażer. Sprzedaje chleb, napoje gazowane...

Gliniane dzbany fascynują tych, którzy uciekli tu z miasta w poszukiwaniu "tego czegoś".
"-Jakże taka skorupa może być przydatniejsza, niż supertwałe i lekkie naczynie z plastiku?"

Ale są i krzyże. Te bardzo stare i te postawione kilka lat temu. Zarówno w intencji obecnych mieszkańców osady, jak i dla upamiętnienia niegdysiejszych sąsiadów.  

Dziwne, pogmatwane losy wielokulturowej ziemi podejmują wyzwanie, by sprostać naszym (jeszcze chyba dziwniejszym) wyobrażeniom o nich. 

Te zdjęcia (szczególnie ze względu na formę) tworzą narrację, która pasuje, zdaje się, do tego, co na tym końcu świata chcemy zobaczyć. Ale - ciąg dalszy nastąpi. 


PS. jakość użytego sprzętu analogiczna do jakości podlaskich nawierzchni ;)

środa, 30 lipca 2014

(jest jaki jest, ale) KATOWICE











I niezależnie od tego czy stary czy nowy, czy brzydki, czy ładny, bez wdawana się w kielichowe spory architektoniczne, dworzec w mieście pozostanie tym specyficznym obszarem mediacji między tu i tam, między gdzieś a z powrotem.

wtorek, 12 marca 2013

akwarystyka uliczna

odbicia, odbicia, odbicia... czasem cienie, ale to przecież też odbicia:) zaczynam już coraz częściej się zastanawiać, co ja mam w głowie, że "odbicia, odbicia, odbicia..."
Tym razem lustro wody. Wszak Barcelona to miasto portowe jest.